K.S.Kotwica Korczyna - strona nieoficjalna

Aktualności

Podsumowanie rundy jesiennej przez portal Korczyna24.pl

  • autor: JaroMaro, 2014-11-21 19:03

   Runda jesienna dla drużyn z niższych lig dobiegła końca niespełna dwa tygodnie temu. Nadszedł więc czas na wnioski, analizy i podsumowania.

 

  Dywagacje rozpocząć wypada od sytuacji naszego jedynego przedstawiciela w okręgówce, czyli seniorów Kotwicy Korczyna. U mistrza drugiej grupy klasy A sezonu 2013/2014 zaszło sporo zmian.Do kadry dołączyli tacy piłkarze jak: Kamil Gonet I (powrócił po dwuletniej nieobecności z powodu kontuzji), Kamil Gonet II (powrót po półrocznym wypożyczeniu do Cisów Jabłonica Polska), Grzegorz Puk (kolejny zawodnik wracający z wypożyczenia, z Czarnych Czudec występujących w rzeszowskiej klasie A), Maciej Wajda i Marcin Zych (ostatnio niezrzeszeni) oraz zdecydowanie największe wzmocnienia, czyli Tomasz Kolasiński z Partyzanta Targowiska i Paweł Jędrzejczyk z Nafty Jedlicze. Z drużyny odeszły zaś jej dwa ważne ogniwa: Mateusz Wójcik do rezerw Wisłoki Dębica oraz Łukasz Pojnar do Iskry Iskrzynia.

Przedsezonowe sparingi nie napawały optymizmem. Wystarczy tylko spojrzeć na wyniki, w których podopieczni Roberta Gorzynika zaliczyli cztery porażki i tylko jeden remis: z Przełomem Besko 1:5, z Iskrą Przysietnica 1:5, z Partyzantem Targowiska 2:4, z OKS-em Markiewicza 0:3 i z Orłem Lubla 2:2. O tym, że wyniki meczów kontrolnych nic nie znaczą, dobitnie pokazał końcowy rezultat osiągnięty w minionej rundzie.

Na domiar złego, z wydawać by się mogło – bardzo licznej kadry, już przed startem rundy, doszło do kilku ubytków. Szkoleniowiec nie mógł liczyć na Kamila Goneta II, który wyjechał za granicę, a Maciej Abratowski, Łukasz Gonet, Paweł Jędrzejczyk i Konrad Urbanek doznali groźnych kontuzji. Na szczęście na dalszą grę w biało-niebieskich barwach zdecydował się Grzegorz Rogalski, a szansę otrzymał junior – Tomasz Janusz, który z czasem na stałe wkomponował się w ekipę Kotwy.

Kolejny ciekawy aspekt, to terminarz z jakim przyszło zmierzyć się działaczom, piłkarzom i kibicom. Wersja numer jeden zakładała pierwsze spotkanie ze spadkowiczem w Dukli, opcja numer dwa mówiła o pauzie w inauguracyjnej kolejce, natomiast ostateczna wersja ustalona na niespełna tydzień przed startem rozgrywek to powrót do pierwotnego planu, czyli arcyciekawie zapowiadające się wyjazdowe starcie z Przełęczą. Do zamieszania wywołanego przez Okręgowy Związek Piłki Nożnej, doszły starania działaczy klubu z Korczyny o rozgrywanie meczów u siebie - w soboty. Pomysł katastrofalny, który od samego początku był negowany przez kibiców, którzy byli przyzwyczajeni do swojego stałego niedzielnego planu zajęć. Ta decyzja po kilku kolejkach też została zmieniona, ale nieporozumieniom nie było końca, aż do ostatniego meczu.

W pierwszym oficjalnym meczu sezonu 2014/2015 korczynianie wywalczyli cenny remis 1:1, a skończyć mogło się nawet zwycięstwem przyjezdnych, którzy prowadzili po golu Słowika i mieli jeszcze kilka dogodnych okazji do zdobycia kolejnych bramek.

Następnym rywalem Kotwicy był LKS Pisarowce. Spadkowicz z IV ligi, którego skład oparty jest na doświadczonych, byłych piłkarzach sanockiej Stali przyciągnął na trybuny naszego stadionu ogromne rzesze kibiców. Sporą przewagę w tym spotkaniu mieli goście, ale ostatecznie remis uratował Robert Rachwał precyzyjnym trafieniem z rzutu wolnego.

W trzeciej serii gier biało-niebiescy udali się do Jedlicza i tam podtrzymali passę wyników 1:1. Prowadzenie dla miejscowych uzyskał niedoszły zawodnik Kotwy – Maciej Pernal, a do wyrównania doprowadził Konrad Słowik.

Kolejny przeciwnik na drodze naszych piłkarzy – Orzeł Bieździedza okazał się lepszy i zwyciężył na swoim terenie 2:1, głównie dzięki bramce życiaautorstwa Szarka, zdobytej na dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem. Z resztą wtedy przyszło małe załamanie formy, bo o ile trzy remisy z trudnymi rywalami można uznać za niezłe rezultaty, tak potyczki we wspomnianej Bieździedzy i u siebie z Iwoniczem (porażka 0:2 w końcówce, w dramatycznych okolicznościach) chluby nie przyniosły.

Aż do szóstej kolejki trzeba było czekać na pierwsze zwycięstwo naszego przedstawiciela w okręgówce. Dzięki bramkom Słowika i Kolasińskiego trzy punkty z Haczowa pojechały do Korczyny.

Wydawało się, że przyszło przełamanie i teraz może być tylko lepiej. Niestety ten scenariusz nie sprawdził się, ponieważ najpierw, wyjątkowo słaby wówczas Skołyszyn wywiózł z naszego terenu remis 1:1, a następnie prowadzony przez korczynianina – Stanisława Wojnara, Orzeł Faliszówka ograł Kotwicę 1:0 po golu w 89. minucie.

Kolejne słabe widowisko to bezbramkowa potyczka z mistrzem pierwszej grupy klasy A z poprzedniego sezonu – Bukowianką Bukowsko. Pokaz niemocy, mecz niewykorzystanych szans i kolejna strata punktów. Gdyby tego było mało, kontuzji doznał podstawowy golkiper – Przemysław Mularz, którego do końca sezonu zastąpił junior – Jakub Leszkiewicz. Ten ostatni wywiązał się znakomicie ze swojego zadania, bo w siedmiu starciach puścił tylko trzy bramki. 

Przełom, mimo tylko jednego zdobytego oczka, nastąpił w Ustrzykach Dolnych. Tam, sygnał do walki i to nie tylko w tym meczu, ale takiej walki do końca, dał wprowadzony Marcin Zych, który powrócił do gry po kilku latach przerwy i zdobył gola chwilę po wejściu na boisko. To on, pokazał, że można, a warto dodać, że znalazł się w kadrze, między innymi dlatego, że nie załapał się do żadnego z busów, które wynajęli wierni kibice z Korczyny. Wtedy też, udany debiut zaliczył Jędrzejczyk.

Ochota do gry, ambicja i chęć zwycięstwa aż kipiały w piłkarzach, podczas pojedynku z Szarotką Uherce, wygranym aż 5:1. Hat-trick zanotował niezawodny Konrad Słowik, a dwa gole dołożył wprowadzony za kontuzjowanego Kolasińskiego – młodzieżowiec AbratowskiKolas nie pojawił się już na boisku ani raz, a jeszcze wcześniej (po meczu w Faliszówce) ze składu wypadł kolejny środkowy defensor - Konrad Gonet, który także miał wolne do końca rundy jesiennej. Tego ostatniego doskonale zastąpił brat – Kamil, przesunięty z ataku.

Kolejne dramatyczne widowisko miało miejsce w Targowiskach. Wątpliwa czerwona kartka dla Damiana Gnapa w 18. minucie nie załamała przyjezdnych, którzy mimo osłabienia, grali całkiem obiecująco. Chyba diabeł podkusił trenera o arcydziwną i kompletnie niezrozumiałą zmianę, kiedy za dobrze spisującego się Rachwała, w 30. minucie wprowadzony został Paweł Gazda. Nie trzeba było długo czekać, by całkowite pomieszanie szyków przyniosło rezultat w postaci straconego gola. Zagubiony Robert Gorzynik, zaraz po przerwie ściągnął Cielaka i wpuścił Słowika. Ambitni korczynianie starali się, jak mogli i w końcu doprowadzili do cennego remisu w 88. minucie za sprawą juniora – Jakuba Korony.

Finisz jesiennych zmagań był imponujący. Zwycięstwa kolejno: z Grabówką 4:0, w Rymanowie 1:0 i z Przysietnicą 3:0 wywindowały Kotwę na doskonałą siódmą lokatę.

 

Tekst: Paweł Wajda dla portalu www.Korczyna24.pl


  • Komentarzy [2]
  • czytano: [1204]
 

autor: ~anonim 2014-11-22 08:44:15

avatar Stefciu bardzo dobre podsumowanie rundy jesiennej !!!Gratulacje wszystkim zawodnikom za zaangażowanie walkę i serce które włożyli na boisku ;) Brawo !!!


autor: ~z KALHU 2014-11-25 20:05:04

avatar Drużyna z pierwszej ligi zmienia nazwę

Pierwszoligowiec Atena-Bonus Korczyna zmiania nazwę na Cukiernia Atena - Folie Bonus Korczyna.


Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków: